Menu

CHLEB NASZ POWSZEDNI

 

     Chleb nasz powszedni… Dar Boży. Owoc pracy rolnika. Pracy w trudzie i znoju. Od świtu do zmierzchu. Dziś, niestety, niedocenianej i częstokroć pogardzanej…

Rolnik. Jakże zatroskany o żniwo. Egzystuje zgodnie z kalendarzem czterech pór roku. Nie ma wolnych sobót ani niedziel. Nie może wziąć urlopu czy L-4. Przypisany ziemi – matce. Na wyłączność… Sieje i zbiera w pocie czoła. Nie szczędzi sił. Z niepokojem spogląda w niebo, wyczekując pogody: to deszczu gdy posucha, to znów upragnionego słońca, by móc zebrać ziarno. Ziarno na chleb. A gdy już wymłóci i zwiezie do spichlerza, raduje się!

            Chleb nasz powszedni… Czczony przez naszych praojców niczym świętość. Otoczony kultem. Podnoszony z ziemi i całowany. Opiewany i szanowany przez poetów. Cyprian Kamil Norwid, tęskniąc daleko na obczyźnie, pisał w wierszu „Moja piosnka”:

„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie

Dla darów nieba… Tęskno mi Panie(…)”

            Chleb nasz powszedni… Dziś podeptany, sponiewierany i profanowany wala się po chodnikach, śmietnikach, wysypiskach, gdy tymczasem na kuli ziemskiej każdego dnia tysiące ludzi umiera z głodu. „Syty głodnego nie zrozumie” – mówi porzekadło. Człowiek, który nigdy nie zaznał głodu, nie poszanuje chleba i jego wartości. Wszak chlebem  trzeba się dzielić. A może tuż obok jest ktoś głodny? Nie bądź więc obojętny!

            Chleb nasz powszedni… Ten sam, nad którym nasi rodzice kreślili nożem znak krzyża, dziękując Bogu za ten dar. Z modlitwą na ustach, by go nigdy nie zabrakło w domostwie. Znak wiary. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” – szepczą cicho wargi przy pacierzu.

            Chleb nasz powszedni… Chleb Kochanowskiego, Szymonowica, Mickiewicza, Syrokomli, wspomnianego Norwida, Konopnickiej, Reymonta i innych twórców. Motyw literacki. Metafora. Pokarm duchowy. Eucharystia Wieczernika. Ciało Chrystusa. Dla chrześcijan swoiste credo.

            Chleb nasz powszedni… Przyniesiony przed ołtarz w dożynkowy dzień wespół z wieńcem kłosianym jako dziękczynna ofiara rolnika za zebrane plony. Ofiara dana z Bożej Opatrzności dla podtrzymania życia fizycznego.

 

                                                                                                                      Maria Farasiewicz